2013/07/10

Rozdział Trzeci

" Jeśli z czymś się borykasz, rozejrzyj się dookoła, a zobaczysz, że wszyscy ludzie z czymś się borykają i że dla nich jest to równie trudne, jak dla Ciebie."
~ Nicholas Sparks

   O siedemnastej staliśmy pod klubem, gdzie czekali na nas Kinga i Damian. Przyjaciółka była ubrana w skórzaną sukienkę i koturny natomiast Damian w czarne dżinsy i  białą koszulkę. Przywitaliśmy się i weszliśmy do środka. Najpierw co mnie uderzyło to głośna, rockowa muzyka i kolorowe reflektory. Rozejrzałam się po pomieszczeniu. Stoły z kanapami stały pod ścianami umożliwiając miejsce do tańczenia. Na przeciwko wejścia stał bar, który był oświetlony normalnym światłem, natomiast po prawej stronie baru jest przejście do łazienek.
Chłopaki podprowadzili nas do baru. Widziałam pełno kolorowych butelek z alkoholem oraz zwykłe napoje.
- Poproszę colę.
- Dla mnie też. - Odezwała się Kinga.
- A dla nas piwo. - Powiedział Damian. Barman podał nam napoje. Uśmiechnęłam się kiedy zabrałam swój napój. Usiedliśmy na jednej z kanap. Usadowiłam się obok przyjaciółki by móc z nią poplotkować natomiast chłopcy usiedli bliżej siebie aby pogrążyć się w rozmowie na temat motoryzacji.
- Jak było na obiedzie? - Spytałam Kingę.
- Super. Poszliśmy do restauracji. Zamówiłam sałatkę owocową, Damian rybę a Natalia pierogi. Potem odprowadziliśmy małą do mamy a...
- A resztę dnia spędziłaś z Damianem. - Weszłam jej w zdanie. Uśmiechnęła się przytakując.
- Tak, u mnie w pokoju.
- Bez szczegółów. - Obie wybuchłyśmy śmiechem. Piotrek i Damian tylko na nas spojrzeli i na powrót wrócili do przerwanej rozmowy.
- Oni nigdy nas nie zrozumieją.
- Zgadzam się.
- Zatańczymy? - Zaskoczona spojrzałam na Piotrka. Uśmiechnął się zachęcającą.
- Jasne. - Razem weszliśmy na parkiet. Wokół nas tańczyło wiele ludzi a oczy Piotrka wpatrywały się w moje z miłością. Uśmiechnęłam się do niego. Przetańczyliśmy trzy piosenki wpatrując się w siebie nawzajem w oczy.
- Muszę do toalety. Zaraz wracam. - Obróciłam się idąc w stronę baru skręcając do łazienek. 
Najbardziej odludnione i zaciemnione miejsce w klubie. Weszłam do środka rozglądając się po małym pomieszczeniu. Dwie umywalki nad, którymi wisiały lustra oraz dwie kabiny na przeciwko drzwi. Stłumione światło napawało małym dreszczykiem. Podeszłam do umywalki umyć ręce i przy okazji przejrzeć się w lustrze. Wychodząc drzwi zastawił mi muskularny facet.
- Witaj ślicznotko. - Jego głos był obleśny a twarz pokrywały blizny.
- Przepuść mnie.
- Czemu miałbym Cię puścić?
- Bo chcę wyjść.
- Nie wydaje mi się. - Po tych słowach pchnął mnie wchodząc do środka. - A teraz się zabawimy.
Podchodził do mnie powoli z obślizgłym uśmieszkiem. Kiedy się zbliżał czułam jak strach zżera mnie od środka, a potem znikł bez śladu. Wszystko co się wydarzyło przed chwilą trwało nie mniej jak dwa uderzenia serca.
Facet złapał mnie za nadgarstki, czułam ból jego uścisku. Instynktownie kopnęłam go w krocze. Skulił się z jękiem. Kiedy podniósł głowę całą twarz miał w odcieniu bordu z wściekłości. Złapał mnie za włosy zanim zdążyłam uciec. Chciałam aby mnie puścił więc starałam się osłabić jego uścisk wbijając mu paznokcie w rękę. Niestety odwinął mi się drugą ręką wymierzając mi cios w policzek z otwartej dłoni. Chciał zamachnąć się jeszcze raz ale tym razem złapałam go za nadgarstek i w ataku złości zaczęłam wzmacniać swoją siłę w uchwycie.  Nagle usłyszałam jak coś strzeliło i przeszywający krzyk napastnika. Uświadomiłam sobie, że złamałam mu nadgarstek. Puścił mnie. Szybko wybiegłam z łazienki zostawiając wrzeszczącego faceta. Pobiegła do Piotrka, wtulając się w niego.
-Możemy już wracać? Proszę.
- Co się stało? - Usłyszałam w jego głosie troskę.
- Proszę. - Nic nie mówiąc objął mnie i wyprowadził z klubu. Przed budynkiem dołączyła Kinga.
- Już idziecie?
- Okropnie się czuję. - Nie lubię kłamać, ale nie chciałam jej mówić co się przed chwilą wydarzyło. - Gdzie Damian?
- Stał przy barze. Pójdę po niego.
Chwilę później we czworo wracaliśmy do domów. W połowie drogi pożegnaliśmy Kingę i Damiana. Piotrek odprowadził mnie pod drzwi. Chciałam go zaprosić ale powiedział, że mama się pewnie o niego martwi. Pocałowałam go czule. Całowaliśmy się przez dłuższą chwilę. Kiedy się od siebie oderwaliśmy serce biło mi jak młot i miałam nierówny oddech podobnie do Piotrka. Musnął mnie ustami w czubek czoła po czym się odwrócił. Patrzyłam jak znika w mroku.
Zamknęłam drzwi. Idąc do łazienki mijałam pokój rodziców, z którego wydobywała się smuga światła lampki nocnej. Pewnie mama czytała książkę. Zawsze to robi przed snem.
Po kąpieli ułożyłam się wygodnie w łóżku . Leżałam wpatrując się w sufit. W końcu odpłynęłam w krainę snów.



No to mamy już trzeci :) Przepraszam, że dopiero teraz dodałam rozdział ale przez pewien czas nie miałam neta :(
Piszcie w komentarzach jakie dostrzegliście błędy. Będę bardzo wdzięczna ;)
Kolejny rozdział postaram się wstawić w miarę szybko o ile pozwoli mi na to wena.
Pozdrawiam, Cherry

2 comments:

  1. O współczuję Jess. Mogła to powiedzieć Piotrkowi i może razem z Damianem by poszli i "porozmawiali" z tym obrzydliwym typkiem. Niezłą ma siłę Jessika, no ale jak jest pół wampirem to przecież musi :)
    Czekam na następny rozdział (;

    ReplyDelete
  2. Jeeej! Poprawiłaś opisy! Strasznie się cieszę. :)

    ReplyDelete